Mgr Irena Mielnik - Madej Psychologia , Kraków. 94 poziom zaufania. Dzień Dobry Pani, Nie wiem, ile lat mają dziewczynki Pani partnera i jak wyglądają Pani relacje z nimi, w sytuacjach bezpośrednich kontaktów. Dziewczynkom trudno jest i byłoby zaakceptować taki stan rzeczy, żeby Pani wprowadziła się do ich mieszkania i życia.
Forum: Oczekując na dziecko Wczoraj mielismy rocznice slubu i strasznie sie wkurzylam.. (zreszta zaczynaja mi juz troche hormonki szlaec chyba.. -takze podwojnie ) Stwierdzilismy z moim mezem ze nazwiemy synka Krzysiu… bo nam sie bardzo podoba to imie a… tesciowa od samego poczatku zaczela krzywic nos.. ze krzysiu brzydko…wczoraj jeszcze raz powiedzielismy ze jak chlopiec to bedzie Krzysiu a ona znowu.. ze.. “tylko nie krzysiu ” i nie ma dyskusji,… wogole mnie wkurzyla bo przyniosla takie kotleciki zrobione przez siebie i prawie wywalila mnie z kuchni myslalam ze ja udusze… acha i zawsze u nas bylo ze najpierw zimne potem cieple a ona zarzadzila ze bedzie wszytko razem.. Taki mnie szklag trafil ze myslalm ze ja zastrzele.. mam nadzieje ze sie nie bedzie tak wtracala do wychowania dziecka… bo na prawde sie baaaardzo pogniewamy… Erika26 (+ Krzysiu lub Paulinka)
Jeśli nie radzisz sobie z kompleksami lub spotyka Cię poniżanie w miejscach publicznych (np. szkole, pracy) lub w inny sposób, wypełnij ćwiczenia, które dla Ciebie przygotowałem. Wiele lat temu, uporałem się ze swoimi wadami i komentarzami na swój temat.
Idąc za ciosem, chciałabym uratować od zapomnienia jeszcze jeden cenny temat, który poruszyłam kiedyś na swojej facebookowej stronie. Przed Bożym Narodzeniem 2015 r. natrafiłam na artykuł Katarzyny Wawrzyniak - dietetyka klinicznego, który został opatrzony zdjęciem [źródło: Meg Gaiger (Harpyimages)] z dziewczynką otoczoną kolorowymi magazynami dla kobiet. Owa dziewczynka ma długie piękne włosy i siedzi w takiej pozycji, że nawet chudzielcowi zebrałyby się fałdy skóry wokół pępka. Widzimy ją podczas przymierzania się do wycięcia sobie nadmiaru tłuszczu nożyczkami. Przyznacie, że jest to dość drastyczny obraz. Ciśnie się na usta jedno słowo "masakra". I radź sobie potem matko z tak zakompleksioną córką... Myślę, że są trzy ważne rzeczy, o których warto pamiętać i chcę się tutaj nimi podzielić. (kliknij pod zdjęciem "czytaj więcej") 1. Samoakceptacji uczą rodzice Wśród kobiet, z którymi się spotykam na przymiarkach ubrań z Szafy 4U, jest wiele pięknych, często jeszcze młodych matek, które nie zawsze potrafią zaakceptować siebie, na przykład to, jak się zmieniło ich ciało po ciąży. Wiele jest dla siebie zbyt wymagających, oczekując, że rok to wystarczający dystans od porodu, by wrócić do formy. Doskonale WAS WSZYSTKIE ROZUMIEM, ponieważ znam temat z autopsji :-o. Moja koleżanka z liceum już pół roku po porodzie wyglądała jeszcze lepiej niż przed ciążą, natomiast mnie dojście do ogólnie zadowalającej formy zajmowało zawsze powyżej dwóch lat. Są jeszcze choroby, takie jak niedoczynność tarczycy, przy których nadmierne kilogramy kobiety łapią niemal z powietrza. Zatem każdy jest inny i już. Nie można być wiecznie dla siebie tak surowym. Córka wszystko słyszy i widzi. Obserwuje cię dyskretnie i patrzy, czy ty akceptujesz siebie. 2. Nie narzekaj! Zatem apeluję: kiedy przyjdzie ci chęć ponarzekać na siebie, stań przed lustrem, przypomnij sobie ten plakat. Uśmiechnij się do siebie, głowa do góry, pierś do przodu, ściągnij łopatki i zobacz, jak zmiana mimiki i postawy ciała przeobrażają cię w pogodną kobietę. 3. Pomóż dziecku Jeśli przyjdzie do ciebie dziecko i powie, że jest grube, a może dopiero zapyta cię o zdanie, nie mów jej, że tak jest, nawet jeśli widzisz zbyt okrągłe sadełko wokół jej pasa. Weź siatkę centylową i sprawdźcie razem, na którym centylu się mieści. Może waga w stosunku do wzrostu jest właściwa dla jej wieku, może odstaje tylko troszkę? Nie mów córce, że ma na przykład gruby brzuch, ale powiedz, że ten krój bluzki nie pasuje do jej figury. Doradź jej, jak się ubierać, by wyglądać lepiej, a sama zadbaj o jej zdrową dietę i ruch na świeżym powietrzu. Pomóż jej, organizując wspólne spacery wieczorne czy weekendowe wypady na rower.
Czasem czułam się zupełnie wyczerpana, ale nie przejmując się własnymi potrzebami, dbałam o rodzinę najlepiej, jak potrafiłam. Teściowa poparła mnie, gdy postanowiłam wrócić do pracy. Obiecała pomóc przy dziecku. Nie mogliśmy się przyzwyczaić do życia za jedną pensję. Małe dziecko w domu to też dodatkowy wydatek.
Bardzo chcesz żyć z nią w zgodzie, ale czasami naprawdę się nie da. Poucza, wtrąca się do wszystkiego, krytykuje... Nie martw się! Są sposoby, aby to zmienić. Oczywiście zdarzają się teściowe "do rany przyłóż", z którymi udaje się nawet zaprzyjaźnić. Jednak zazwyczaj coś iskrzy we wzajemnych relacjach lub dochodzi wręcz do ostrych spięć. Jak ich uniknąć? Oto sześć charakterystyk nieznośnych teściowych. Sprawdź, do której z nich najlepiej pasuje matka Twojego mężczyzny i naucz się z nią odpowiednio Bez przerwy udziela Ci rad, choć wcale nie pytasz jej o zdanie. "Nie kupuj tylu kosmetyków, to wyrzucone pieniądze" – mówi tonem nie znoszącym sprzeciwu. Albo słyszysz, że zupa bez śmietany jest niesmaczna i że przydałyby się Wam firanki w oknach. Jej zdaniem, to ona jest idealną gospodynią, żoną, matką. Ty we wszystkim powinnaś się na niej wzorować. Gdy tego nie robisz, dąsa się na Ciebie i DAJ SIĘ! Rozważ, kiedy jesteś gotowa korzystać ze wskazówek teściowej, a kiedy chcesz działać po swojemu. Absolutnie nie zgadzaj się np. na to, by matka partnera mieszała się do Waszych wydatków czy pouczała Cię, jak masz wychowywać dzieci. Jeśli częstuje Cię takimi radami, powiedz grzecznie, ale stanowczo: "Dziękuję za podpowiedzi, ale w kwestiach materialnych (lub wychowawczych) wolę zdać się na własny rozsądek". Nie zżymaj się jednak, słysząc po raz kolejny, jak prawidłowo prasować bieliznę czy ugotować pożywną zupę. Niektóre z tych rad zwyczajnie mogą Ci się Często wpada do Was bez zapowiedzi, dzwoni bez względu na porę. Zawsze znajdzie jakiś pretekst: właśnie była w pobliżu, coś Wam przyniosła... Co gorsza, jej wizyty zwykle przeciągają się do późnych godzin. A Ty musisz wysłuchać w tym czasie streszczeń wszystkich telewizyjnych seriali! Masz już serdecznie dość tych ciągłych najść. Na sam dźwięk telefonu czy dzwonka do drzwi dostajesz gęsiej skórki. Jednak zaciskasz zęby, bo nie chcesz narażać się DAJ SIĘ! Najlepiej ustal z teściową, że jej wizyty u Was będą rzadsze. Powiedz: "To miłe, mamo, że lubisz u nas bywać, jednak trudno znaleźć nam w tygodniu czas na dłuższe pogaduszki. Może postarasz się nas uprzedzać o swoich odwiedzinach?". Łatwiej poradzisz sobie z irytacją, gdy na postępowanie teściowej spojrzysz ze zrozumieniem. Może starsza pani czuje się samotna i dlatego tak się do Was garnie? Poproś jednak, żeby nie niepokoiła Was telefonami po jeśli o tej porze zwykle już śpicie. A jeżeli serialowe opowieści śmiertelnie Cię nudzą, to niech mąż dotrzyma towarzystwa matce – Ty się po prostu Gotuje Wam obiady, prasuje, pierze i sprząta Wasz dom, choć nikt jej o to nie prosi. Dokupuje drobiazgi do Waszego gospodarstwa, przestawia bibeloty, kładzie na stół serwetki, których Ty byś nie położyła. Zrzędzi przy tym ile wlezie, że ona tak się stara, a nikt nie potrafi jej docenić. Rzecz w tym, że Ty wcale nie potrzebujesz jej poświęcenia. Chętnie sama smażyłabyś kotlety, a nawet prasowała koszule męża, byle tylko nikt nie zaprowadzał u Ciebie swoich DAJ SIĘ! Spokojnie wyjaśnij teściowej: "Doceniam twoje starania, mamo, ale potem trudno mi się odnaleźć we własnym domu. Nie lubię, jak ktoś zagląda mi do szafy czy przestawia rzeczy na półkach". Boisz się, że to nie przypadnie jej do gustu? Być może. Jeśli jednak teraz nie zaprotestujesz, Twoja niechęć do matki partnera z czasem będzie narastać. Poza tym nie musisz odrzucać pomocy całkowicie. W końcu to wygodne, że ktoś wyręczy Cię czasem w zakupach czy odkurzaniu. Krytykantka Wszystko jej się w Tobie nie podoba: to jesteś zbyt oszczędna, to znów wydajesz pieniądze bez opamiętania. Wmawia Ci, że masz zły gust, sprzątasz "po łebkach" lub że nie znasz się na gotowaniu. Celnie trafia w Twoje czułe punkty, ale zawsze potrafi to wytłumaczyć: "Ależ kochanie, nie gniewaj się, ja to przecież mówię dla twojego dobra!". Jej krytyczne uwagi ranią Cię jednak bardzo DAJ SIĘ! Ilekroć usłyszysz od teściowej jakiś nieprzychylny komentarz, szczerze powiedz, co czujesz: "Nie krytykuj mnie, mamo, bez przerwy, to sprawia mi przykrość i odsuwa od ciebie". Poproś męża, by on też rozmawiał z matką na ten temat. Niech robi to tak często, jak będzie to konieczne. Teściowa oczywiście nie musi za Tobą przepadać, powinna jednak odnosić się do Ciebie uprzejmie i z szacunkiem. To niepodlegające dyskusji Jest zaborcza, nie pozwala synowi uniezależnić się od siebie. Chce, aby on konsultował z nią Wasze plany urlopowe, spowiadał się z grubszych wydatków, nawet zdawał relacje z Waszych małżeńskich sprzeczek. Co gorsza, partner potulnie się na to godzi. Nieraz godzinami konferuje z mamą przez telefon i potem wszystko robi pod jej dyktando. Albo wpada do niej na obiadki, na które Ty nie jesteś zapraszana. Okropnie denerwuje Cię to jej wścibstwo i nadskakiwanie dorosłemu synowi. Jednak nie reagujesz. Sądzisz, że to niczego nie zmieni, tylko oboje będą mieć do Ciebie DAJ SIĘ! Mimo wszystko okaż swoje niezadowolenie – przede wszystkim mężowi. Powinien wiedzieć, co czujesz w związku z tą sytuacją. Powiedz wprost: "Kiedy w ważnych sprawach najpierw radzisz się mamy nie mnie lub zdradzasz jej nasze sekrety – mam do ciebie żal. Boję się, że w ten sposób się od siebie oddalamy". A teściowej możesz przypomnieć, że lubisz gotować mężowi i drażni Cię, gdy ona Cię w tym wyręcza. Zaproponuj, że na obiad będziecie zapraszać się na przemian i nie częściej niż co drugi tydzień. Chociaż to trudne, postaraj się przybrać pojednawczy ton. Wymówki i oskarżenia mogą tylko zaognić sytuację. A przecież nie chodzi o wszczynanie wojny, lecz o dogadanie Choć teściowa wcale nie jest niedołężna ani schorowana, stale ma do swojego syna setki spraw: trzeba u niej posprzątać, naprawić kran, pralkę, odnieść bieliznę do magla... Co więcej, partner musi zjawić się u niej na każde wezwanie. W przeciwnym razie zaraz są wymówki i pretensje. Nie masz odwagi powiedzieć teściowej, co o tym myślisz. Twój partner też nie potrafi nic z tym zrobić. We wszystkim jej ulega, choć często krzyżuje to Wasze DAJ SIĘ! Wyraźnie powiedz mężowi, że takie jego zachowanie wobec matki jest dla Ciebie nie do zaakceptowania. Mów konkretnie: "Jestem zła, jak jedziesz do mamy pastować podłogę, gdy mieliśmy w tym czasie wyrwać się do kina". Albo: "Uważam, że do naprawienia pralki mama powinna wezwać fachowca, nie ciebie". Poproś męża, by spróbował to matce wytłumaczyć. Powinna wiedzieć, że jego ciągłe wyprawy do niej wprowadzają napięcie do Waszego związku. Musisz jednak liczyć się z tym, że upłynie trochę czasu, nim partner zdecyduje się porozmawiać z mamą o jej roszczeniowej postawie. Dlatego powtarzaj swoje uwagi do znudzenia. Jest szansa, że za którymś razem poskutkują i teściowa przemyśli swoje zachowanie.
§ byla zona okradlala mnie (odpowiedzi: 5) witam moja byla zona w trakcie naszego malozenstwa okradala mnie i zataila fakt ze ma konto oszczednosciowe co mozna z tym zrobic § Zona nie chce wpuścić mnie do dzieci (odpowiedzi: 16) Witam serdecznie!Minęło już kilka miesięcy od czasu jak żona nie wpuściła mnie do domu.Mamy dwie śliczne
28 odpowiedzi na pytanie: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów ? Re: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów? Moja tez rzedzi, ale nie wiecej niz moja mama:)) Najbardzie wkurzaja mnie jej przechwalki i sposob w jaki sie ubiera. Ogolnie to nie narzekam – moglo byc gorzej:-))) Tesc zajmuje sie Adasiem, kiedy ja jestem w szkole, gotuje, sprzata i nie zrzedzi.. A to najwazniejsze:-))) pozdrowionka Re: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów? No… to wreszcie mogę się wygadać hihihiNajlepiej moja teściową obrazuje “Moralność pani Dulskiej” ale coś jeszcze dołożę:– dziwne poczucie humoru (ironia + obśmiewanie) = “Zuziu, nie zaglądaj pod dywan, bo mama tam pewnie śmieci zgarnia”– olewatorskie podejście do mnie i mojego życia z jej synem = “Jakies tam wasze konflikty nie konflikty…” – jak wyprowadziłam sie od męża– “Teraz nie mogę, mam farbę na włosach” – jak sie pakowałam i chciałam żeby była w domu– przypisywanie sobie wszystkich zasług – jak żeby być miłą mówię jej, że mężowi smakują tylko jej obiady, to mówi “oj….”, zamiast np “Zmieni mu się, zobaczysz, może musi się przyzwyczaić…” i następnego dnia mamy telefon i “Zapraszam was na obiad” wrrrr– “dzień dobry Dagmaro”, “Dzień dobry Zuziu” – w mojej rodzinie mówi się “cześć”! Nie chcę Zuzy uczyć, że do dziadków mówi się “dzień dobry”, a do drugich “czesc”– chęć niesienia pomocy = “Przyjdę ponoszę Zuzię” (bo raczkujące dziecko baaardzo tego pragnie…), “Pobawię się z Zuzią, a ty zrób co musisz” – i tym sposobem ja przy garach, odkurzaczu, prasowaniu… – choć przyznam, że od urodzenia Zuzi 2 (słownie dwa) razy pozmywała, więc jednak coś robi….i wiele wiele innych….ogólnie mówiąc drwi ze wszystkiego i ze wszystkich, jest najmądrzejsza, najpiekniejsza i w ogóle…A! I to, że jest bardzo dumna ze swojego syna, który skończył prawo, a został menadżerem wielkiej lodziarni… = “Myślałam, że to będzie przejściowe… Inaczej wyobrażałam sobie jego przyszłość…. Kierownik lodziarni…phi…” Same widzicie, jaka miłość przelewa się na moją klawiaturę Daga i Zuziak 21 kwietnia 2003 Re: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów? Obawiam się, że nie przepadam za moją teściową i cieszę się, że ją rzadko widuję. Nie rozumiem tego co do mnie mówi tak, tak, zupełnie. “Najfajniesze” są opowiastki o jej sąsiadach – czeski film. Dodam, że mieszka w małym miasteczku, nie pracuje i pół dnia spędza z sąsiadkami. A jak mi o nich opowiada, to tak jakbym znała te osoby. Na marginesie, ciekawe, co mój mąż myśli o moich rodzicach??? Re: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów? Lubię ich i nie lubie – to fakt, bo czasami są ok, a czasami zachowują sie tak jak napisałam w moim innym poście…Generalnie są dobrymi ludźmi… teścia lubie za to, że ma dobre serce, mogę z nim wypić dzban wina (nawalić się dosłownie) i wtedy jest wesoło i dowiaduje się, ze jestem czarownicą i wstrętną babą, ale mnie kocha! Natomiast jest typowym nerwusem i wrzaskaczem i plecie co mu ślina na język przyniesie jak sie wkurzy… – choć w sumie słowa ranią, to przynajmniej wiadomo co go boli i o co mu się rozchodzi…W przypadku mojej teściowej jest odwrotnie – albo ma dobry humor i jest ok, albo jest nadąsana jak wielka Pani i bez kija nie podchodź… A TERAZ KONKRETY…Teściowa podpada, bo:1. widzi wszystkie błedy i wady innych, a jeśli chodzi o nią, a szczególnie jej córke ma klapki na oczach… przykład – kiedy obce dziecko nie powie ‘dzień dobry’ tesciowa to wychwytuje, gdy jej córka kilkanaście razy wpadła w domu moich teściów na moioch rodziców udawała, ze ich nie zauwazyła… zero tematu – pozostawiam to bez komentarza – ale to inne dzieci są niewychowane:( Moja szwagierka ma 18lat tak na marginesie…2. prawie zawsze ma racje i czesto rozmawia z nami tonem “szefowej”3. ostatnio wzieła moją suknie ślubną bez pytania (wisiała u niej w domu) i ustawiła na manekinie jako dekoracje sali!!! nie dowiedziałabym sie, gdyby nie kaseta video, no i oczywiście wygłupy młodziezy przy tej sukni – macanie po mojej sukni brudnymi łapami manekina po ‘piersiach’ – zagotowało sie we mnie – tym bardziej że ta suknia kosztowała mnie majatek (4000zł)… znów moja tesciowa nie widziała problemu jak mąż jej poźniej zwrócił uwage – to ja jestem niewdzięczna i w ógóle…sytuacji podobnych do tych wyżej jest mnóstwo jak to w życiu.. no, ale generalnie – to dobrzy ludzie, ale mają odchyły…teścia wole bardziej:):):) Re: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów? To i ja się tu wpiszę :)) i jak się zastanawiam to mogłabym się wpisać bardziej pod hasłem- LUBIĘ- choć są dni w które wolałabym napisać że nie lubię- ale to raczej dlatego, że to ja jestem ZOŁZA! Mam bardzo dobrych teściów- życzliwych, zawsze służacych pomocą takich zwyczajnych DOBRYCH LUDZI:-Teściowa -potrafi mi zawsze pomóc w domowych sprawach np prasowanie którego nie znoszę!, ugotuje obiad kiedy wie że jestem zajęta itd– Teściu to chodząca oaza spokoju i dzięki Bogu zawsze staje po mojej stronie 🙂Tak więc mój mąż by sie pewnie zdziwił- bo czasami narzekam na nich ale wiem że wtedy grzeszę i robię to bardziej jemu na przekór ale ON ma dobrych rodziców a ja teściów- no a że oni są dobrzy to mam dobrego męża 🙂 ( z małymi wyjątkami- bo przecież nikt nie jest doskonały 🙂 Re: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów? wow sporo 4000 zł 🙂 CHMURKA I KLAUDIA Re: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów? przynajmniej lody za darmo 🙂 CHMURKA I KLAUDIA Re: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów? Bardzo dobry temat:) Nie lubie swoich tesciow za to, ze traktuja nas jak dzieciakow bawiacych sie w dom, za wpiepszanie sie we wszystko, co mozna. Kiedy mielismy maly remont lazienki tesciowa przyszla i kierowala ekipa (nikt jej o to nie prosil) a wymieniali jedynie rury. Ja oczywiscie nie moglabym lepiej odpowiedziec niz ona, gdzie maja zalozyc grzejnik. Nie znosze jej, ze wszedzie gdzie wlezie, to opowiada o zyciu moim i mojego meza. Raz poszla ze mna do przychodni na badanie z Szymkiem, oczywiscie w recepcji opowiedziala juz wszystkim nieznajomym babom, ze Szymek nie jest karmiony piersia, ze mial echo serca itp. Poza tym jest madrzejsza od samych lekarzy. Nie uwierzyla chyba jak jej powiedzialam, ze lekarka kazala na jakis czas odstawic wit. D3. Sama poleciala do pediatry dowiedziec sie czy to prawda. Poza tym ona jest idealna i w jej domu wszyscy mowia do siebie “dzien dobry”, “przepraszam kochanie, moglabys mi podac sol? dziekuje kochanie” – oczywiscie wszystko na pokaz. Do wiekszosci rodziny sie nie odzywa, bo nie sa godni rozmowy z nia. Tesc nie chodzi i nie opowiada o zyciu rodzinnym, ale za to wszystko wie lepiej, gdzie i jak mamy powiesic obrazek itp. Sa nadgorliwi i to nie jest tylko moje zdanie. No ale tesciowa za to dobrze gotuje:) colora + Szymonek ( Re: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów? Odnośnie remontu coś mi przypomniałaś. Jak robiliśmy nasze mieszkanie, to przyszła “popilnować” robotników jak pojechaliśmy po farby. Umówiliśmy się z nimi przed jej przyjściem, że maluja wszystko, nawet takie pudło od bezpieczników. Mieli to robić pod naszą nieobecność. Wracamy do domu, a tam białe to pudło. Pytamy o co chodzi, a oni na to, że “Pani powiedziała, żeby nie malować, bo jest nieładnie”…. Ręce nam opadły… Oczywiście pudło zostało zamalowane jeszcze przy niej, żeby ją w oczy bolało hihihi Daga i Zuziak 21 kwietnia 2003 Re: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów? O Boze Daga..heheheh..myslalam, ze padne..w sumie moja tesciowa ma podobne “zagrywki”.. Ale ja juz nie zwracam na nie uwagi..choc przyznam, ze jest to wkurzajace na maxa!!! Re: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów? Za to, że teść (teściowa nie żyje) jest takim dobrym “misiaczkiem”. Nie wtraca się nie pytany, kocha wnusie i jest pogodnym człowiekiem. Jego słabość- to podróże. Justyna i 8 mies. Martynka Re: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów? Zeby bylo weselej przed chwila przyszla do mnie tesciowa z pewna propozycja. Otoz, od poczatku kiedy Szymek sie urodzil nawet nie zaproponowala, ze sie nim zajmie choc na chwilke i ostatnio moj maz jej to powiedzial. Nie, zebym sie skarzyla, bo szczerze Wam powiem, ze nie dalabym jej dziecka do pilnowania. Tak wiec, przyszla do mnie z biletami do teatru i powiedziala “pomyslalam sobie, ze pojdziecie w piatek do teatru, a my zajmiemy sie Szymkiem. Sztuka jest na trwac bedzie do (dowiadywala sie w kasie), wiec w domu powinniscie byc o Troche sobie odpoczniecie”. Nikt jej o to nie prosil, tym bardziej, ze akurat do soboty jest u nas moja mama (na codzien mieszka 600km od nas) i gdybysmy chcieli wyjsc, to ona z Szymkiem bardzo chetnie zostanie. A moj malzonek w piatek pracuje akurat do (o czym tesciowa doskonale wie). No ale coz, po co wczesniej zapytac sie nas o zdanie…tesciowa chciala cos zrobic, zeby pozniej przez pol roku moc sie chwalic, jaka to z niej dobra babcia. Na szczescie nie ma sytuacji bez wyjscia. Tesciowa powiedziala “ah kochana widzisz, nie mialam pojecia, ze on tak dlugo pracuje (pracuje tak od lat), ale nic to, bilety sie nie zmarnuja, najwyzej my sie troszke rozerwiemy”. Bawi mnie czasami ta jej “niewiedza” colora + Szymonek ( Re: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów? Nie lubie swojej tesciowej za to ze wogole nie interesuje sie wnuczka, a lubie ja za to samo. Troche mi to na reke, bo sie nie wtraca i wogole pod tym wzgledem mam swiety spokoj, ale z drogiej strony tez jej za to nie lubie, bo co to za chyba zchizofrenie jakas czy co? Soley i Laura Amelia 12 08 03 To teraz najgorsze… I teraz pół roku będziesz niewdzięcznicą, a ona kupiła sobie bilety hihiA wiesz, jeszcze jedno mi się przypomniało. Jak rodziłam, to cała rodzina oczywiście była w szpitalu. Mój mąż jak tylko dostał Zuzę na ręce, zadzwonił do swojej mamusi, że jest dzidziuś (za to mam mu bardzo za złe). Mógł, gdzie tam, powinien zadzwonić do mojej mamy, bo to nie tylko Zuzia się rodziła, jeszcze JA, jej córka, rodziłam. Dla mnie taka rzecz jest naturalna. Po co miałabym dzwonić do mojej mamy, że mąż jest już po operacji? Raczej jego mama by się troszczyła… Koniec dygresji. No i jej reakcją na telefon było: “Madziu, chodź” (siostra męża)…. Zostawię to bez komentarza. Chociaż nie, powiem, wtedy ją znienawidziłam. Zachowała się tak, jakby małpa w zoo właśnie urodziła i to takie ciekawe i trzeba zrobić zdjęcie!!! Bezczelność nie ma granic…. To moja mama trzęsie się z niepokoju, bo strasznie się darłam, a dla tej najważniejsze było sobie po prostu popatrzeć na nowonarodzone dziecko….. taka namiastka telewizji i super expressu… Daga i Zuziak 21 kwietnia 2003 Re: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów? Tesciowa ogolnie lubie. Mimo, ze schorowana, zawsze chetnie pomoze, zaopiekuje sie Igorem tak jak ja chce – nic nie robi wbrew mnie. Prawie codziennie dostarcza nam pysznosci bysmy z glodu nie pomarli (racuchy z jablkami pychotka!!! :)) Co mi sie u niej nie podoba, to to ze ciagle traktuje mojego meza jak malego synka i lubi mu rozkazywac 🙂 Jednak ja osobiscie nie moge narzekac 🙂 Jest kochana 🙂Tescia nie mam… Ania, Igor ( i Lef Teściowa 😉 Mam tylko teściową ale nasze kontakty są dosyć sporadyczne, mimo że mieszkamy w tym samym mieście. Jaka jest?– cały czas sprząta– słucha Radia Maryja…– jak składam jej życzenia na święta albo imieniny to płacze– ciągle mówi że się za nas modli– faworyzuje starszego brata mojego męża – Zbysio jest zawsze the best– jak do nas przychodzi to muszę wcześniej robić gruntowne sprzątanie chałupy bo wszędzie wszystko typowe jak sądzę. Aga i Ania 10,5 miesiąca Re: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów? Ja mieszkam z teściową i nie będę się wypowaiadać na jej temat, bo po co mam się denrwować…I chciałam tylko zadać pytanie: Czy normalne jest, że rano ja muszę jej powiedziec dzień dobry? Czy to dobrze, że ona nalega żeby Pawełek mówił do niej dzień dobry? Mnie to okropnie denerwuje i często jej nie odpowiadam, jeżeli to ona pierwsza mi powie. Nigdy do swoich rodziców nie mówiłam dzień dobry, bo jak dla mnie jest to strasznie oficjalne i sztywne… A co jeżeli przychodzi mąż z pracy a ona mu na wejściu dzień dobry… przecież to jej syn…. Ja do męża i synka nie mówię w ten sposób i nie podoba mi sie kiedy muszę tak do niej mówić. Dobrze, że jeszcze nie każe mi mówić wieczorem do widzenia. Chociaż często czeka aż jej powiem dobranoc. Dla mnie to jest chore….Czy nie wystarczy uśmiech zamiast dzień dobry? Jezu, chyba się nigdy nie przyzwyczaję…. A może to ja jestem jakimś dziwolągiem? Kasia mama Pawełka Re: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów? Widzę, że w temacie “Dzień dobry”, a najlepiej “Dzień dobry szanowna pani (mamo)” nie jestem odosobniona Daga i Zuziak 21 kwietnia 2003 Re: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów? Ja mam tak samo od pewnego czasu… 🙂 lunea i Weronika ( Re: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów? przeczytałam wszystkie wypowiedzi. Chwała Bogu że już nie mam teściowej! Kaśka z Natusią (22 miesiące 🙂 12Następne » Znasz odpowiedź na pytanie: za co lubicie i nie lubicie swoich teściów ? Dodaj komentarz
Od tego spotkania, stosunki między młodymi ludźmi uległy pogorszeniu. Robert nie wyobrażał sobie zerwać kontakt z rodzicami, a Iwona nie chciała tam więcej jechać. Ciągłe kłótnie doprowadziły do tego, że rok później para się rozstała. Narzeczeni nie mogli znaleźć ze sobą wspólnego języka.
zapytał(a) o 18:37 Co zrobić gdy w domu nikt Cię nie akceptuje? Mam problem. W domu nikt mnie nie akceptuje. Babcia odnosi się do mnie prawie codziennie krzycząc, mama jest jakaś dziwna, 'zwala' na mnie całą winę itp. Proszę, doradźcie mi co robić gdy jest u mnie tak w domu. Bardzo proszę... Pozdrawiam. [Wiek - 12 lat] Odpowiedzi Porozmawiaj.. zgłoś się do szkolnego psychologa. :) Na pewno Ci pomoże ;* Wiki :D odpowiedział(a) o 18:38 współczucie porozmawiaj albo w szkole powiedz pedagogu i on może sprawe załatwić pogadaj szczerze z rodziną (najlepiej z każdym osobno) mi pomogło Love41 odpowiedział(a) o 18:41 Niestety, mojej mamy zawsze przez pół dnia w domu nie ma bo pracuje, a babcia nie lubi gdy z nią rozmawiam... ;((( blocked odpowiedział(a) o 18:42 Mam taki sam problem. Szkolny pedagog.... zależy. U mnie w sQl mamy beznadziejnego pedagoga. To wogole z nimi nie rozmawiaj. Wszystko rob dobrze tak zeby się ciebie nie czepiali. InnaJa odpowiedział(a) o 18:43 Ja na twoim miejscu najpierw bym im wtgarneła wszystkim, bo bym tego nie wytrzymała. A potem na pewno zrozumieliby o co ci chodzi więc powinno byc lepiej, ale nie we wszystkich wypadkach działa :D Może po prostu maja teraz taki okres i za kilka dni im przejdzie. Po prostu widocznie teraz tak musi byc i przyzwyczajs ię do tego bo to twoja rodzina i musisz z nią mieszkac xD blocked odpowiedział(a) o 14:47 Hej jestem w tym samym wieku co ty i mam ten sam problem,gadanie nic nie da tylko ja mam tak że mnie mama nie docenia a siorke tak ja muszę łazić do sklepów po zakupy i w ogóle robić wszystko a siorka nie więc nie wiem sama mam ten problem mama tez się na mnie prawie ciągle drze :/ Może poprostu zapytaj mame i babcie czy mają ci coś za złe dlaczego cie tak traktują i powiedz że jest ci z tym źle powinnyście pogadać. Olcia14 odpowiedział(a) o 18:41 Ucieknij z domu.(Schowaj się gdzieś) wtedy zaczną cię szukać i jak znajdą to zrozumną że się w domu żle czujesz. Uważasz, że ktoś się myli? lub
Co zrobić, gdy kot nie akceptuje naszego nowego partnera? "Dla wrażliwych mruczków to może być traumatyczne" 5 września 2022, 11:56
Niektórzy przed ślubem ślepo wierzą, że wchodząc w związek z partnerem, nie pobieramy się z jego rodzicami. Tym bardziej, że będziecie mieszkali osobno i przecież nie będziecie prosić ich o pomoc czy radę. Czy tak jest w rzeczywistości? Niekoniecznie. spis treści 1. Ingerencje teściów 2. „Mamo”, „tato”? 3. Jak nauczyć się żyć z teściami? 1. Ingerencje teściów Często po ślubie okazuje się, że rodzina jest dużo ważniejsza dla naszego partnera, niż to mogło się początkowo wydawać. Oczywiście, nie jest to nic złego, pod warunkiem, że bliscy nie ingerują w życie młodego małżeństwa, które zaczyna budować własny, wspólny świat. Problem narasta, gdy rodzice małżonka wtrącają się we wszystko, ty pokazujesz mu, że to ci nie odpowiada, ale mąż nie widzi problemu. Najgorzej, gdy teściowa traktuje cię jako tą złą, która zabrała jej ukochanego synka. Twoja niechęć do teściów narasta i może z czasem przekształcić się w nienawiść. Jak z tym żyć? Zobacz film: "Co wpływa na pewność siebie?" 2. „Mamo”, „tato”? Musisz liczyć się z tym, że jeżeli twoja druga połówka ma rodziców, to opinia, że to nie z nimi się żenisz nie będzie aktualna. Jeżeli decydujesz się na związek z daną osobą, to licz się z tym, że jego rodzice będą obecni w waszym wspólnym życiu. Nikt nie powiedział, że musisz być z nimi w bliskich relacjach, traktować ich jak drugich rodziców i tak też się do nich zwracać. Jednak dla dobra twojego małżeństwa i szczęścia twojej drugiej połówki, powinnaś postarać się chociaż o poprawne relacje. Jeśli faktycznie kochasz swojego małżonka, to na pewno chcesz uniknąć sytuacji, w której będzie musiał wybierać między tobą a swoimi rodzicami. Postawienie go w takiej sytuacji będzie dziecinne i niesprawiedliwe. 3. Jak nauczyć się żyć z teściami? Spróbuj zacząć komunikować się ze swoimi teściami i powiedzieć im, co ci przeszkadza i nie odpowiada w ich zachowaniu. Wiem, że nie zawsze będzie to możliwe, ale spróbuj, a będziesz miała satysfakcję, że zrobiłaś wszystko, co możliwe, aby polepszyć waszą relację. Wiadomo, że nie poprawi się ona od razu, jednak zamiast stawiać przed sobą betonowy mur, zdecyduj się na pewien dystans. Jeśli denerwują cię częste spotkania, to zrezygnuj z niektórych. Przecież nie zawsze musisz towarzyszyć małżonkowi, gdy pojedzie do mamy. Twoja obecność będzie za to potrzebna z okazji świąt czy imprez rodzinnych. To, że nie będzie cię wtedy przy mężu może tylko pogorszyć relację z teściami. Każda decyzja, którą podejmiesz, powinna być skonsultowana z mężem – nie doprowadzaj do sytuacji, gdy postawisz go pod ścianą i na 5 minut przed wyjściem oświadczysz, że nigdzie się nie wybierasz. Pamiętaj też, aby w towarzystwie partnera nie mówić źle o jego rodzicach. Możesz przez to sprawić mu przykrość i wywołać kłótnię. Nie okłamuj męża, że ich uwielbiasz, a zamiast tego powiedz: „Nie lubię wychodzić do twojej rodziny, ale robię to dla ciebie, bo zależy mi na twoim szczęściu”. Pamiętaj, że twoi teściowie to od teraz także twoja rodzina. Wiadomo, że z rodziną nie zawsze można się dogadać, a różne charaktery jej członków mogą powodować tarcia i zgrzyty. Jednak rodzice twojego małżonka już na zawsze nimi pozostaną, dlatego ze względu na zdrowie psychiczne swojego partnera postaraj się żyć z nimi przynajmniej w poprawnych relacjach. Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy
DjNwP. 451 387 289 66 420 49 382 350 460
co zrobic gdy tesciowa mnie nie akceptuje